poniedziałek, 12 września 2011

Apropo maxidress i nietylko ;)

1.Jeżeli, zamierzacie biec na autobus w maxidress - odradzam.
W rozpędzie gazeli, zapomnicie, że ją macie na sobie i módlcie się, żeby wtedy nie pękła w szwach. Zadzieracie kiece do góry po kolana i lecicie - nie wygląda to za dobrze, a do tego kiecka potem jest cała wygnieciona. Mój autobus by uciekł, gdyby nie miły kierowca, który ze śmiechem na ustach na mnie poczekał.

2.Darujcie sobie szpilki, tudzież inne ostre obcasy do maxsidress.
Raz że prawie ich nie widać, dwa jak już chcecie pędzić jak gazela daje słowo, że się zaplątacie i połamiecie nogi. No i trzy, przy obecnej pogodzie i wiatrach, wichurach i huraganach, zaplątacie się i jak wyżej.

3.Nie wlepiajcie wzroku w staruszki.
Choć by nie wiem jak fajną kieckę z genialnego materiału w kwiaty posiadała staruszka, a wam wpadało do głowy już tysiąc pomysłów, opanujcie się. Grozi to publicznym obrażaniem i wyzwaniem od niekulturalnych postaci.

xoxo
M.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...