poniedziałek, 5 listopada 2012

O zielonej, koronkowej sukience.

Wreszcie doczekałam zdjęć z pewnego wesela, na którym to bawiłam się najwspanialej na świecie. ;) Elastyczną koronkę kupiłam wiosną, podszewkę na początku lata i dwie godziny przed weselem uszyłam to cudeńko. Szyło się łatwo i przyjemnie - głównie na czteronitkowym overlocku. Sukienka bardzo prosta, podszewka z przodu wszyta w kształt serca. Niestety jestem z natury ciamajdą, podczas prasowania przypaliłam koronkę i to na samym środku, w okolicach talii. Zamiast sprawdzić najpierw temperaturę i to gdzieś na brzegu, od razu przyłożyłam w sam środek. W tym wypadku sukienka doczeka się jakiejś fajnej przeróbki, a co za tym idzie nowej odsłony. Na wesele do tej sukienki dobrałam delikatne dodatki - beżowe balerinki i złote wiszące kolczyki, których nawet nie widać. Pochwalę się jeszcze, że złapałam bukiet panny młodej i z Michałem zostałam Nową Parą Młodą. ;)

xoxo
M.




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...