Kilka słów o dzierganiu z bawełnianego sznurka, ponieważ jest to niezwykle satysfakcjonujące :D
Już od kilku lat panuje moda na poduchy, kosze, dywany zrobione z bawełnianego sznurka. Ja postanowiłam zrobić dwie z wymienionych rzeczy: dywan oraz kosz.
Ciężko jest zdobyć sznurek w jak największym kawałku. Najczęściej sprzedawany jest pocięty na kawałki po 50m. Z pomocą dobrej koleżanki udało mi się zdobyć sznurek długości 500m! Dzięki temu nie musiałam łączyć ze sobą mniejszych kawałków i ukrywać łączeń.
Oglądając pracę na sprzedaż różnych rękodzielników, czasami ze zdziwienia mogą wyjść oczy, ale sznurek nie jest materiałem tanim. Dodając do tego pracę rąk i pomysł, cena tych wyrobów już tak nie dziwi. Mi udało się zdobyć 500m sznurka w wybranym kolorze za ok. 110zł.
Dlaczego praca ze sznurkiem jest taka satysfakcjonująca? Bo szybko widać efekty! Mój dywan i kosz robiłam na szydełku z tzw. słupków. Robi się to łatwo, szybko i przyjemnie. Przy małych rzeczach trzeba być zdecydowanie bardziej cierpliwym w oczekiwaniu na efekty.
Łącznie praca nad dywanem zajęła mi jakieś 12-16h. Nad koszem 8-10h. Nie obyło się bez prucia. Dywan był pruty dwa razy zanim określiłam gdzie i ile dodawać słupków. Niestety informacje z innych blogów czy od innych rękodzielników się u mnie nie sprawdziły, musiałam znaleźć swój własny sposób. Z koszem poszło już łatwiej, choć też raz go sprułam.
Z chęcią zrobiła bym jeszcze jakieś poduchy czy pled, ale chyba było by już tego sznurka za dużo w naszym wnętrzu. Jestem zadowolona z efektu. A wam jak się podoba?
M.