środa, 31 sierpnia 2016

#uwielbiamMU

Na koniec wakacji ogłaszam KOKURS! I to nie byle jaki, bo cykliczny!

Wielu z was ma już moje łapacze snów, koszyki ze sznurka bawełnianego czy inne rękodzieła u siebie w domu. Z wielką chęcią zobaczę jak im się u was mieszka! A może z wami podróżują? Lub znaleźliście dla nich inne-nowe zastosowanie? Zaskoczcie mnie!

Dodawajcie zdjęcia moich prac na Instagram lub Facebooka oznaczając je #uwielbiamMU
Oznaczcie również moje konto, aby inni mogli do mnie trafić. Instagram: @scenariuszdlamoichsasiadow Facebook: @MU.creating.and.living

Na koniec każdego miesiąca wybiorę jedno według mnie najładniejsze zdjęcie, a autora nagrodzę do wyboru: albo mini łapaczem snów, albo najmniejszym koszyczkiem ze sznurka bawełnianego :)

Pierwsze rozstrzygnięcie 30 września! Macie miesiąc na wymyślenie lub na uchwycenie ciekawego kadru :) Powodzenia!

Podsumowując 3 zasady:
1. Dodaj zdjęcie moich prac zrobione przez siebie na Instagram lub Facebooka oznaczając je #uwielbiamMU (pamiętajcie, że na Facebooku, post musi być dodany jako publiczny, żebym mogła go zobaczyć) Oznaczcie również moje konto, aby inni mogli do mnie trafić. Instagram: @scenariuszdlamoichsasiadow Feacbook: @MU.creating.and.living
2. Dodając zdjęcie wyrażasz zgodę na użycie go przeze mnie na blogu czy portalach społecznościowych.
3. W każdym ostatnim dniu miesiąca, wybiorę najciekawsze zdjęcie, a autora nagrodzę jedną z dwóch nagród do wyboru: Mini Łapacz Snów (średnica 4 cm, w dowolnym kolorze) lub najmniejszy koszyk ze sznurka bawełnianego (okrągły, 12cmx11cm, w dowolnym kolorze sznurka dostępnego u mnie w magazynie).

Pozdrawiam,
Martyna

środa, 17 sierpnia 2016

Pled z wełny czesankowej.

Zrobić pled z naturalnej wełny czesankowej planowałam już od jakiś trzech miesięcy. Pomysłów w głowie mam bardzo dużo, więc plan działania czekał na realizację.


Pierwszą rzeczą, która zastanawiała mnie najbardziej to: ile właściwie potrzeba wełny na taki koc? 
U jednego ze sprzedawców allegro znalazłam informację, że na kwadrat pledu 40x40 cm potrzeba 300 g włóczki czesankowej. Przeliczyłam i uznałam, że na mały prostokąt dla dziecka 1 kg materiału mi wystarczy. Wyszedł z niego kocyk o wielkości 60x85 cm.
Marzy mi się również dużo większy, a że lubię matematykę, więc policzyłam co i jak. Na bardzo duży pled 2x2m potrzeba ok. 8 kg wełny!!! Na wielkość 1,5x2m już 6 kg, a na 1x1,5m 3kg. Z jednego kilograma wełny (koszt ok. 70 zł) można zrobić 0,5 m2.

Drugą istotną rzeczą była technika splatania: jak z własnych rąk zrobić druty? 
Mama nauczyła robić mnie na drutach, więc ogóle zasady i podstawowe elementy są mi znane.  Nie do końca wiedziałam jak zabrać się do pracy z tak grubą wełną. Pomocne okazały się filmiki na youtube.
Pierwszym, na który trafiłam był czeski <KLIK>. Na filmie jest wykonywany szalik i wszystko dzieje się na rękach. Niestety w tym sposobie nie wychodziły mi ładne, proste łańcuszki. Splot był skręcony.
Drugi film, który znalazłam <KLIK> okazał się o wiele lepszym instruktażem. To co Panie prezentują w filmie ja zrobiłam na swoich przedramionach. Splot wychodzi równy i estetyczny. Ścisłość łańcuszka oraz wielkość pętelek zależy już od naszej wprawy.
Więcej filmów na youtubie znajdziecie pod hasłem armknitting, jest ich na prawdę sporo.

1 kg naturalnej wełny czesankowej

 Nieładny, skręcony splot 
Wełna, którą zamówiłam jest w naturalnym kolorze. Posiada delikatny zapach, ale na szczęście nie pachnie intensywnie, jak to niektóre włókna zwierzęce potrafią.
Pielęgnacja takiej wełny to tylko i wyłącznie pranie ręczne w letnich temperaturach oraz delikatnych detergentach. Nigdy nie wrzucajcie produktów wełnianych do pralki, ponieważ się sfilcują. Po praniu w pralce wełniane rzeczy mogą się już nadawać tylko dla lalek. Ważne jest też odparowywanie wody. Wełnę należy suszyć w pozycji poziomej, żeby włókna się nie rozciągały i nie pękały.

Mój pled robiłam 6 razy. Trzy razy prułam, ponieważ nie mogłam dopasować właściwej ilości oczek, by uzyskać odpowiednią szerokość. Najpierw zrobiłam 15 oczek, potem 10, następnie 8 i tak wróciłam do 10. :) Kolejny raz rozplątywałam wełnę, ponieważ oczka łańcuszka były skręcone, a chciałam uzyskać prosty, schludny splot.  Przy ostatni razie wprawiła mi się ręka i mogłam zrobić równo oczka.

Z 1 kg wyszedł mi pled wielkości 60x85cm (szeroki na 10 oczek i wysoki na 15 rzędów). Nie jest on na tyle ciężki by przygniatać swoim ciężarem. Jest miękki i przyjemny. Moim zdaniem wystarczy w sam raz na okrycie nóg w zimową noc. Planuje go wykorzystywać również przy dziecku podczas zimowych spacerów. Myślę, że będzie w sam raz na spód gondoli, a przecież naturalna wełna grzeje o wiele lepiej niż wszystkie syntetyki.
 
 Na tych zdjęciach widoczna jest lewa strona pledu - czyli lewe oczka 

Jeżeli chodzi o czas potrzebny na wykonanie takiego pledu, to robi go się szybciej i przyjemniej niż koszyki ze sznurka bawełnianego. :) Na przerobienie 1 kg wełny czesankowej wystarczy 30-40 min. Po skończeniu ma się ochotę spruć i zrobić jeszcze raz, bo to naprawdę fajna zabawa.

Wszystkie zdjęcia w czasie pracy robiłam samowyzwalaczem. Nie byłam wstanie się powstrzymać, więc gdy listonosz ledwo wyszedł za furtkę ja już zaplatałam pierwsze oczka. Taka jestem w gorącej wodzie kąpana. Myślę, że mi wybaczycie ;). Następnym razem poczekam na powrót męża z pracy i dostarczymy wam więcej, lepszej jakości zdjęć.

Pled w całej swej okazałości w zachodzącym słońcu

 


Splatanie na dłoniach tak mi się spodobało, że zastanawiam się nad zrobieniem sobie kolorowego komina na zimę. Myślę, że 0,5kg wełny wystarczy i będzie dobrze grzać :)

Pozdrawiam,
Martyna

Edit: Zapraszam na kolejny post o wełnie czesankowej: pytania i odpowiedzi :)

czwartek, 11 sierpnia 2016

Wonsz.

Jak poradzić sobie bez wykroju z nietypowym kształtem? - poszewka na poduszkę ciążową. 

Oto Wonsz (tzn. wąż), czyli poduszka ciążowa. Nie jest tajemnicą, że jestem przy nadzieji - chyba już to zauważyliście. ;)  Obecnie 35 tydzień <3, czyli zbliżam się do końca.

Poduchę zakupiłam na początku pierwszych miesięcy tego wyjątkowego okresu. Zdecydowałam się na kształt "9" tudzież "6", a nie litery "C" ze względu na większą długość poduszki oraz możliwości jej wykorzystania.

Dla nie wtajemniczonych w tematykę przyjścia dziecka na świat już tłumaczę. Taką poduszkę w okresie ciąży można wykorzystywać do wsparcia pleców lub brzucha podczas spania. Później jest bardzo pomocna podczas karmienia malucha, odciąża ręce i plecy. Można nią również zabezpieczać obszar zabawy czy spania dziecka.


Poduszka miała swoją oryginalną poszewkę wykonaną z cienkiej tkaniny bawełnianej. Niestety taki materiał nie jest elastyczny. Dodatkowo mała gramatura tkaniny (tzn. grubość) wpłynęła na szybsze wycieranie i zużywanie się pokrowca. Podczas różnych kombinacji cyrkowych z Wenszem materiał po prostu pękł.

Zamawiając nowe materiały postawiłam na elastyczną dzianinę, potocznie teraz nazywaną "dresówką". Jest ona wykonana w 92% z bawełny i 8% elastanu, co gwarantuje dobrą rozciągliwość. W sklepach są również dostępne różne gramatury tych samych wzorów. Im większa gramatura tym materiał grubszy, trwalszy, ale też cieplejszy. Warto ją odpowiednio dobrać do zastosowania rzeczy, którą szyjemy.

Poduszka ma być wykorzystywana przy dziecku, więc zdecydowałam się na prosty wzór w butelki z mlekiem oraz polar minky w kolorze kakałka. ;) Myślę, że to para idealna.

 Materiał w butelki mleka pochodzi ze sklepu Metry i centymetry
Nie miałam żadnego szablonu na taką poduszkę, a kształt był dość niecodzienny. Zawsze, jeżeli nie macie wykroju, albo spotykacie się z nieregularną formą trzeba po prostu odrysować wzór samemu. Jest łatwiej, jak w moim przypadku dana rzecz się podrze. Możecie ją całą rozpruć na części i każdą odrysować. Przy tworzeniu wykroju np. z ulubionej bluzki, trzeba się trochę bardziej na wyginać, żeby oryginału nie zniszczyć i uzyskać dokładny szablon.

Jeżeli chcecie mieć szablon do ponownego wykorzystania, wystarczy go odrysować na sztywnym papierze i odpowiednio oznaczonego przechowywać. Ja  w związku z moim doświadczeniem i zapotrzebowaniem na jeden pokrowiec wycięłam kształt bezpośrednio na materiale.


Najpierw odrysowałam potrzebny kształt na polarze minky. Trzeba pamiętać o dokładnym i płaskim rozłożeniu materiału, aby odwzorować jak najlepiej oryginał i nie stworzyć niepotrzebnych luzów, czy zakładek. Następnie wystarczyło już wycięty jeden element szczepić szpilkami z dzianiną we wzory i wyciąć. Oczywiście łączymy stroną prawą do prawej. ;) Wtedy możemy siadać od razu do maszyny. Szycie zajęło mi najmniej czasu, dzięki mojemu overlocki 4-nitkowemu, który za jednym zamachem wykończa brzeg i łączy materiały.

Ostatnim elementem, było wszycie zamka. Wystarczyło wypruć go z poprzedniej poszewki, ponieważ był niezniszczony i w pełni sprawny. Tu nic nigdy się nie marnuje! ;) Przy łączeniu zamka z dzianiną nie naciągajcie materiałów, bo wszyjecie zapięcie krzywo. Najlepiej dokładnie szczepić elementy szpilkami, albo zafastrygować.


Lubię szyć poduszki, bo jest to łatwe i przyjemne, a efekt zawsze pięknie zdobi wnętrze. Pewnie dlatego mam ich tyle w domu. :) Napiszcie czy podobają się wam takie posty ze wskazówkami jak poprawnie szyć.

Pozdrawiam,
Martyna

środa, 10 sierpnia 2016

Koszykowelove vol.2 - wzorki.

Przepadłam ja, a razem ze mną wy! W koszykach ze sznurka bawełnianego naprawdę można się zakochać. Z tego zauroczenia dostałam takiego natchnienia, że nie mogłam się powstrzymać i stworzyłam kolejne modele we wzorki - choć nie mam ich już gdzie pomieścić. ;) Pierwsze udziergi w paski, które możecie zobaczyć w poście Koszykowelove to naprawdę prosta sprawa! ;)

Zamarzyły mi się koszyczki w kropki. Dziergałam i prułam, ale za nic kropki mi nie chciały wyjść. Wyszły kurze łapki. Choć jedna z koleżanek, nazwała moje dzieło bardzo ładnie: koszyczki w chmurki. <3 Kropki są możliwe do zrobienia, ale na drutach. Te dwa małe koszyczki stworzyłam do kącika dziecięcego, który lada moment pokażę wam w całości. <3

 Drewniany konik od Fandoo
Robaki pluszaki od ThatWay
Razem z Michałem uwielbiamy Pana Komara ;)

Kolejnym wzorem jest zygzak!  Tworząc duży koszyk do pokoju dla chłopca  postanowiłam zaszaleć i zrobić coś więcej niż zwykłe paski. Akurat zamówiłam nowe kolory sznurków, więc miałam więcej możliwości. Tak jak zawsze prułam trzy razy zanim uzyskałam pożądany efekt. Zygzak tak mi się spodobał, że zaraz przerobiłam swój szary koszyk, bo też chciałam taki mieć. ;)




Na Instagramie pod hasłem #koszykowelove znajdziecie wszystkie moje dzieła. Mam nadzieję, że wam podobają się tak samo jaki mi. ;)

Pozdrawiam,
Martyna

wtorek, 2 sierpnia 2016

Ślubny łapacz snów.

Zawsze idąc na ślub czy inne wydarzenie rodzinne, każdy z nas chce dać w prezencie od siebie coś wyjątkowego, coś co zostanie zapamiętane. Zwykły telegram często, ginie w stosie tak wielu życzeń. Mając w planach uczestnictwo w weselu oraz wiedząc, że Panna Młoda jest fanką rękodzieła tak jak ja, wiedziałam, że muszę stworzyć od siebie coś specjalnego. Zaobserwowałam, że Pannie Młodej podobają się moje Łapacze Snów, więc pomysł sam wpadł mi do głowy.


Do małego łapacza snów o średnicy 10 cm, przyszyłam ręcznie życzenia ślubne w kształcie koła. Pióra zostały przyczepione na podwójnym sznurku, tak aby w momencie wyciągania z koperty uzyskać efekt Wow! - jak przy wysypującym się confetti. Życzenia można odczepić, a łapacz snów powiesić w widocznym miejscu w domu tak, aby przypominał piękne chwile z dnia ślubu.

Oczywiście taki łapacz snów może być prezentem na wiele innych różnych okazji. Na urodziny, imieniny, rocznicę ślubu... pozostawiam to jak zawsze waszej wyobraźni.



Mi w tym telegramie najbardziej podoba się podpis: M&M+m. <3 Chyba nie trudny do rozszyfrowania, prawda? ;)
Mam nadzieję, że Łapacz spodobał się Parze Młodej i przyniesie im szczęście.

Pozdrawiam,
Martyna

P.S. W ostatnim czasie otworzyłam swój butik internetowy na DaWanda. Jeżeli podobają się wam moje łapacze snów to śmiało zapraszam! Jeżeli macie jakieś pomysły to również śmiało piszcie maila (martynaulanowska@gmail.com) lub odzywajcie się, przez media społecznościowe: Instagram, Facebook.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...